wtorek, 25 marca 2014

Na początek ...



W roku szkolnym 2013/2014 nasza szkoła  przystąpiła do projektu objętego honorowym patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego we Współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Ośrodkiem Rozwoju Edukacji ,,Młodzi dla wolności”. Projekt ma na celu przybliżenie uczniom okresu lat przełomu i pierwszych wolnych wyborów, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. W ramach tego projektu uczniowie będą spotykać się z ludźmi, którzy aktywnie uczestniczyli w tamtych wydarzeniach, świadkach tego jak zmieniała się nasza Ojczyzna. Uczniowie będą przekazywać innym zdobyte informacje aby wszyscy mogli poznać dzieje zwykłych ludzi - ,,świadków historii”, którzy mieli wpływ na dzieje Polski.

Pierwsze wybory parlamentarne w Polsce

                                                Wywiad z moją babcią Reginą.
,,Pierwsze wybory parlamentarne w Polsce”


Mikołaj: - Babciu  opowiedz mi jak przebiegały pierwsze wolne wybory?
Babcia: - Przy okrągłym stole 4 i 18 czerwca 1989r. usiedli dotychczasowi przedstawiciele władzy (PZPR, ZSL. SD), i z drugiej strony przedstawiciele Związku Solidarność reprezentujący społeczeństwo uzgodnili, że:
• powstanie sejm kontraktowy, w którym w 65% zasiądą przedstawiciele władzy i w 35% bezpartyjni.
• powstanie wyższa izba parlamentu (senat), do której senatorowie będą wybrani w wolnych wyborach.
• prezydentem zostanie przedstawiciel dotychczasowej władzy, a premierem przedstawiciel społeczeństwa.
W wyniku tych ustaleń odbyły się częściowo demokratyczne wybory. Należy podkreślić, że społeczeństwo w 100% wykorzystało swoje mandaty i 35% posłów wybrano z pośród społeczeństwa (bezpartyjnych), a do senatu weszło 99 senatorów z poza dotychczasowej władzy, tylko jeden z senatorów był z komunistycznego układu. Prezydentem został Gen. Wojciech Jaruzelski, a premierem Tadeusz Mazowiecki (jeden z najaktywniejszych członków Solidarności).

M:  -  Jaka była sytuacja w kraju po wyborach?
Babcia: -  Kraj był bankrutem. Złotówka traciła wartość. Sejm wydawał pierwsze ustawy. Minister finansów próbował przywrócić złotówce wartość. Dzięki temu, że wprowadzono wolność prowadzenia działalności gospodarczej Polacy zaczęli pracować na swoim. Na ulicach powstawały stragany i kioski. Wielkie przedsięwzięcia bankrutowały i dużo ludzi traciło pracę. Później zaczęli sami zarabiać poprzez mały handel i usługi. Brak było pieniędzy. Z uwagi na to, że pozwolono ludziom wyjeżdżać za granicę, młodzi ludzie zaczęli uczyć się języków obcych. Życie gospodarcze w Polsce zaczęło się powoli normować, rząd popełnił wiele błędów bo byliśmy pierwszym krajem, który zmieniał społeczny ustrój i przekształcał gospodarkę planową w gospodarkę rynkową. Cieszono się nie tylko wolnością gospodarczą, ale też możliwością podróżowania za granicę.



   Rozmawiał  Mikołaj Wodnicki kl VIa

Dziadku, opowiedz nam, jak to było z Obradami Okrągłego Stołu.


 - Jak to było?.... zapewne nie wiecie, że wszystko zaczęło się 25  lat temu kiedy rozpoczęły się obrady „Okrągłego Stołu”. Obrady te zapoczątkowały upadek komunizmu i przemiany politycznej w Polsce. To było chyba 6 lutego 1989 -  roku przedstawiciele komunistycznej władzy i solidarnościowej opozycji rozpoczęli dialog, który miał doprowadzić do porozumienia i wspólnego rozwiązywania konfliktów społecznych.
Obrady „Okrągłego Stołu” należą do najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski, od których rozpoczęły się zmiany ustrojowe w naszym kraju, w tym częściowo wolne wybory do Sejmu, tzw. wybory czerwcowe. Załamanie się socjalistycznej gospodarki Polski na początku lat 80 XX w. spowodowało wybuch masowych protestów robotniczych. Wybuchały strajki w poszczególnych zakładach pracy. Poszczególne komitety strajkowe coraz powszechniej współpracowały ze sobą, aż doszło do powołania ogólnopolskiego komitetu strajkowego. Na czele którego stanął sam Lech Wałęsa! Powołano  więc porozumienie kończące obrady „Okrągłego Stołu”, które zostało podpisane 5 kwietnia 1989 roku. Przyjęto w nim, iż reforma ustroju politycznego i systemu gospodarczego odbędzie się w sposób ewolucyjny.
 Powołano Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Część władz Solidarności dążyło do bezpośredniej konfrontacji z komunistami. W tej sytuacji władze komunistyczne ogłosiły powstanie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON), która odebrała władzę wszystkim organom państwowym i ogłosiła w kraju stan wojenny. Wszyscy działacze „Solidarności” zostali internowani, to znaczy umieszczeni w ośrodkach odosobnienia. Po częściowym uspokojeniu sytuacji w kraju, WRON postanowiła w sposób bezkrwawy przekazać władzę w ręce Narodu (przejść od rządów totalitarnych do demokratycznych).
Zapożyczono z angielskiego dworu króla Artura pojęcie „Okrągłego Stołu”, przy którym król Artur zasiadał wraz ze swoją radą rycerską jak równy z równymi - wszelkie decyzje zapadały demokratycznie większością głosów. Został zamówiony wielki okrągły stół, przy którym zasiedli przedstawiciele obu stron. W wyniku narad powołano rząd kontraktowy i zapoczątkowało to proces zmian polityczno - społecznych (demokracja) i gospodarczych (kapitalizm) w Polsce. Ustalono też termin częściowo wolnych wyborów Sejmu,  w których opozycji zagwarantowano 161 (35%) mandatów oraz wolnych wyborów do Senatu.
W sferze  gospodarczej zapadły decyzje dotyczące między innymi zasad swobodnego kształtowania się struktury własnościowej, wprowadzania gospodarki rynkowej i konkurencji oraz likwidacji systemu nakazowo-rozdzielczego.                                                                                                      


 


Przygotowywały: Sara Figura i Patrycja Lewandowska na podstawie wywiadu z dziadkiem Sary (byłym oficerem Ludowego Wojska Polskiego) (oraz babcią Sary byłym członkiem NSZZ „Solidarność”).






niedziela, 2 marca 2014

PIERWSZE WOLNE WYBORY z panem Zygmuntem Strzyczkowskim rozmawia Małgorzata Wilczak



M.W. - W czerwcu 2014 r. mija 25 lat od pierwszych tak zwanych wolnych wyborów w Polsce, które przyczyniły się do upadku komunizmu w naszym kraju i powstania demokratycznego państwa - Rzeczpospolitej Polskiej. Chciałabym porozmawiać z Panem na ten temat.
Z.S.-  Chętnie wrócę myślami do tych czasów, bo były one niezwykle dramatyczne, ale i ciekawe.
M.W. - Ile miał Pan wtedy lat?
Z.S. - Miałem 54 lata, byłem już człowiekiem dojrzałym, miałem wyrobione, negatywne zdanie na temat komunistycznej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, w której musiałem żyć.
M.W - Jak wyglądała wówczas sytuacja w Polsce i jakie były nastroje społeczne?
Z.S. - Sytuacja polityczna była bardzo trudna, władzę w Polsce sprawowała od ponad 40-stu lat Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i zależne od niej ugrupowania: Zjednoczone Stronnictwo Ludowe
 i Stronnictwo Demokratyczne. Co kilka lat społeczeństwo buntowało się, ludzie wychodzili na ulicę, domagając się lepszych warunków życia i swobód obywatelskich. Rozruchy były tłumione przez milicję
 i wojsko. Ludzie ginęli i wsadzano ich na wiele lat do więzień. W końcu lat 70-tych  bunty społeczne przybrały na sile, strajki ogarnęły cały kraj. Powstała później Solidarność, pierwszy wolny związek zawodowy i rządzący komuniści zaczęli się bać, że stracą władzę. W 1981 roku wprowadzili stan wojenny, który zawiesił swobody obywatelskie np. wprowadzono godzinę policyjną, zabroniono zgromadzeń i swobodnego poruszania się po kraju, zdelegalizowano wolne związki zawodowe. Za najdrobniejsze wykroczenia groził sąd i więzienie. Działaczy związkowych i opozycję internowano.
W połowie lat 80 - tych znacznie pogorszyła się sytuacja gospodarcza Polski i krajów bloku wschodniego. W sklepach brakowało podstawowych artykułów spożywczych, przemysłowych, benzyny… Ludzie mieli już dość wszelkich ograniczeń, kłopotów z zaopatrzeniem, ingerencji władzy we wszystkie dziedziny życia i kiedy w lutym 1988 roku rząd ogłosił wysokie podwyżki cen żywności i innych artykułów nie wytrzymali i wkrótce fala strajków i protestów ulicznych ogarnęła cały kraj. Zdesperowane społeczeństwo przestało się bać i na ulicy, w zabarykadowanych fabrykach domagało się nie tylko godnego życia, ale i reform gospodarczych i politycznych.

M.W. - W jakich okolicznościach władza zadecydowała o organizacji wolnych wyborów
 w czerwcu 1989 roku?
Z.S.
- Władza była zaskoczona rozmiarem strajków i politycznymi żądaniami oraz determinacją społeczeństwa. Wszyscy już zrozumieli, że wojsko i milicja nie są już tak skłonne do tłumienia buntów
i obawiali się, że jeśli nie dojdzie do pokojowych rozmów z opozycją to skończy się to, rozlewem krwi
 i długotrwałą  bratobójczą walką. Komuniści przestraszyli się i w grudniu 1988 r. na zwołanym plenum Polskiej Partii Robotniczej postanowili rozpocząć rozmowy z nielegalną wówczas solidarnościową opozycją. Rozmowy te były trudne, bo obie strony miały własne cele: komuniści chcieli utrzymać władzę, a opozycja dążyła do demokratyzacji kraju i radykalnych reform politycznych i gospodarczych. Doszło
w końcu do porozumienia, że zasadnicze rozmowy będą się toczyć przy Okrągłym Stole. Rozpoczęły się
 6-go lutego 1989r. i trwały do 5-go kwietnia. Tam zapadła decyzja o zmianie ordynacji wyborczej, utworzeniu senatu  i wyznaczono termin nowych, szumnie nazwanych wolnych wyborów do sejmu na czerwiec 1989 r.

M.W. - Jaka atmosfera panowała przed tymi wyborami i jakie nadzieje wiązali z nimi Polacy?
Z.S. - Był to czas wielkiej radości, ale i wielkich obaw o to, czy uzgodnienia Okrągłego Stołu zostaną zrealizowane. Nie wierzyliśmy, że rządzące od tylu lat komunistyczne partie zgodzą się na oddanie władzy, tym bardziej, że słychać było "groźne pomruki " ze strony bratnich krajów socjalistycznych,
a Polacy znali ich skłonność do zbrojnej interwencji, którą oni uznawali za pomoc. Odetchnęliśmy z ulgą kiedy sejm dokonał nowelizacji konstytucji, przyjął nową ordynację wyborczą, a rząd zarządził wybory do obu izb parlamentu  na dzień 4 i 18 czerwca 1989 r. Wierzyliśmy, że opozycja wygra te wybory
 i w końcu skończą się rządy PZPR i bratnich partii komunistycznych, a przyjaciół Polski będziemy wybierać sami. Czy wiesz, że  w naszej konstytucji istniał zapis o wiecznej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim? To było chore!
M.W. - Czy Pana zdaniem te wybory parlamentarne były dobrym pomysłem? Czy stały się początkiem czegoś nowego?
Z.S.
- To był doskonały pomysł, bo komuniści święcie wierzyli, że wygrają te wybory, a to osłabiło ich czujność. Wiedzieli, że społeczeństwo jest podzielone, że jest wielu ludzi, którym ich rządy odpowiadają, że są grupy, które boją  się nowego i nieznanego, że jest wielu, którzy obawiając się interwencji zbrojnej Związku Radzieckiego zaakceptują ich rządy. Wygranie przez solidarnościową opozycję tych wyborów było pierwszym krokiem ku demokratycznemu państwu, które swoje problemy rozwiązuje przy pomocy dialogu, a nie siły. Takie państwo mogło zagwarantować Polakom wolność słowa, wyznania, swobody obywatelskie, czyli to, czego u nas nie było.
M.W. - Czy ludzie mieli poczucie, że wreszcie mogą sami, w jakiś sposób decydować o sprawach kraju?
Z.S.
- Co było wtedy zaskakujące - ludzie zdali sobie sprawę z tego, że idą na wybory, bo chcą, a nie dlatego, że muszą. We wszystkich poprzednich wyborach frekwencja wynosiła ponad 99%.W tych, poszło do urn wyborczych
niewiele ponad 62%. Już się nie bali, poszli ci, którzy chcieli, wiedząc, że wybierając posłów, mają wpływ na to,
jaka będzie Polska. We wszystkich lokalach wyborczych  znajdowali się obserwatorzy, którzy czuwali nad prawidłowym przebiegiem wyborów. To dawało poczucie bezpieczeństwa, że nie dojdzie do ich sfałszowania. Nie było nachalnej propagandy "Głosuj bez skreśleń" i można było bez obaw wejść do kabiny i dokonać wyboru bez wzbudzania podejrzeń. To wszystko było czymś nowym i ludzie naprawdę czuli, że mogą zmienić kraj, w którym żyją.
 
M.W. – Jakie konsekwencje dla Polski miały te wybory?
Z.S.
- Zwycięstwo opozycji i klęska władzy komunistycznej stworzyły nową sytuację polityczną. Choć generał Jaruzelski został wybrany Prezydentem przez Zgromadzenie Narodowe (1 głosem !)to jednak zaproponowany przez niego premier nie zdołał utworzyć rządu. Wtedy do władzy doszła opozycja
 i powołano pierwszy niekomunistyczny gabinet, na czele którego stanął, wywodzący się z Solidarności, premier Tadeusz Mazowiecki. Przyspieszyło to zmiany konstytucyjne, reformy ustrojowe i gospodarcze,
 i w efekcie powstanie demokratycznego państwa III Rzeczpospolitej.

M. W. - Mówi się , że wybory te nie były do końca wolne. Co Pan o tym sądzi?
Z.S -
To prawda! Wolne były tylko wybory do senatu, w których opozycja uzyskała na 100 mandatów aż 99. Natomiast wybory do sejmu nie były do końca wolne. Przy Okrągłym Stole ustalono, że opozycja otrzyma  tylko 35% mandatów, pozostałe 65% należało do komunistów i ich zwolenników. Najważniejsi z nich znaleźli się na Liście Krajowej, pozostałych wyłoniono w okręgach wyborczych. Każdy
 z kandydatów musiał uzyskać ponad 50% głosów aby otrzymać mandat. Ponieśli jednak klęskę. Z Listy Krajowej wymaganą większość uzyskało tylko 2 kandydatów, z innych też niewielu. 18 czerwca odbyła się druga tura wyborów uzupełniających. Miejsca przegranych w I turze (t.zw. twardogłowych) zajęli inni, mniej radykalni. To była ostateczna klęska komunistów mimo że wybory do sejmu nie były w pełni wolne.

M. W. - Czy inne państwa Europy Wschodniej, które były w sytuacji podobnej jak Polska zazdrościły nam tych wyborów? Jak je postrzegali?
Z. S.
- Wiesz jak nazywaliśmy te państwa? Demoludy - my też do nich należeliśmy! W końcu lat 80-tych mogliśmy już bez większych przeszkód wyjeżdżać do bratnich krajów. Ludzie tam byli spragnieni informacji co się u nas dzieje. Spotykaliśmy się tam z wielką sympatią dla naszych przemian. Wyraźnie nam zazdrościli i gratulowali odwagi. Byliśmy dla nich takim symbolem walki o lepsze życie
 i demokrację, której też pragnęli. Zresztą zachęceni naszymi zwycięskimi wyborami już latem 1989r. rozpoczęli
swoją drogę do wolności, a jesienią runął mur berliński i to był koniec komunistycznych rządów w Europie.
M. W. - Jak dziś z perspektywy 25 lat ocenia Pan te wybory?
Z. S. - To chyba najtrudniejsze pytanie! Trzeba wiedzieć, że wygrana w tych wyborach była nie tylko zaskoczeniem dla komunistycznego rządu, ale i zwycięskiej opozycji. Nie była ona jeszcze do końca przygotowana do przejęcia władzy. Demokracji trzeba się nauczyć a to trwa. Stąd wiele błędów, podzielone społeczeństwo i czasem rzeczywistość, która nie napawa optymizmem. Niemniej jednak te wybory, moim zdaniem, to najważniejszy krok jaki zrobiliśmy by być suwerennym, demokratycznym państwem.
M .W. - Dziękuję Panu za rozmowę, która była dla mnie inną lekcją historii.


         

Rozmowy z tatą o historii : pierwsze wolne wybory.


Ania:  -Tato, ile miałeś lat , kiedy były pierwsze wolne wybory?
Tata: - Miałem wtedy 13 lat.
A:- Do której klasy chodziłeś ?
- Chodziłem wtedy do VII klasy. Wtedy jeszcze do szkoły podstawowej chodziło się osiem lat.
A: - Co pamiętasz z tamtych czasów?
 T: - Pamiętam, że dorośli ciągle na ten temat rozmawiali, byli tym bardzo podekscytowani i wiązali z wyborami ogromne nadzieje, że odniesiemy zwycięstwo nad komunistyczną władzą, która do tej pory rządziła w Polsce i będziemy mogli żyć w wolnym kraju. Pamiętam, że wszystkie rozmowy moich rodziców, czy to w kręgu rodzinnym czy znajomych dotyczyło zbliżających się wyborów lub obrad okrągłego stołu.
A: - A co to tak właściwie było ten Okrągły Stół?
 T: - Wtedy, jako dziecko, wyobrażałem sobie, że różni ludzie siedzą sobie przy małych okrągłych stoliczkach i rozmawiają. Zrozumiałem o co chodzi dopiero, jak zobaczyłem w Dzienniku Telewizyjnym, że jest to jeden ogromny stół, przy którym siedzieli przedstawiciele ówczesnych władz oraz Solidarności.
A: - A o czym rozmawiali przy Okrągłym Stole?
  T:  - Solidarność próbowała wynegocjować z władzami legalizację związku zawodowego Solidarność oraz rozpoczęcie zmian politycznych i gospodarczych w Polsce. Do tej pory opozycja czyli wszyscy którzy mieli inne zdanie na temat przyszłości Polski niż komunistyczne władze działali nie legalnie, nie mieli też wpływu na to co się w Polsce działo, ponieważ ludzie rządzący wtedy w naszym kraju nie dopuszczali nikogo, kto miał inne od nich poglądy do głosu.
A:  - Do czego doprowadziły obrady Okrągłego Stołu?
  T:  - Obrady Okrągłego Stołu doprowadziły właśnie do pierwszych wolnych wyborów w Polsce, które odbyły się w czerwcu 1989 roku. Chociaż nie były one tak do końca wolne. Ustalono wtedy, że 65% miejsc w sejmie jest zarezerwowania dla członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego. O pozostałe 35% mandatów mogli walczyć kandydaci bezpartyjni. Natomiast do senatu wybory były w pełni wolne.
A:  -  Czy byłeś wtedy na wyborach?
 T:  - Nie mogłem w nich oczywiście uczestniczyć, ale byłem z rodzicami i wrzucałem wypełnioną kartę do głosowania do urny. Twoi dziadkowie głosowali na osoby związane z Solidarnością. Pamiętam z jaką uwagą rodzice śledzili wszelkie wiadomości związane z wyborami, oraz z jakim napięciem oczekiwali na ogłoszenie wyników wyborów.
A: - Czy w wyniku wolnych wyborów Polska stała się wolnym krajem?
 T:  - Nie stało się to z dnia na dzień po wolnych wyborach. Z tamtego okresu pamiętam przede wszystkim szczególną atmosferę, jaka panowała wtedy w naszym domu wśród znajomych i w całej Polsce. Ponieważ wybory zakończyły się sukcesem Solidarności, ludzie byli pełni wiary i nadziei, że w Polsce będzie żyło się lepiej i każdy będzie mógł wyrażać swoje poglądy, że będziemy żyli w wolnym kraju.  Zgromadzenie Narodowe czyli połączone izby Sejmu i senatu wybrało na pierwszego prezydenta przywódcę komunistów gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który polecił utworzenie rządu Czesławowi Kiszczakowi, było on członkiem PZPR. Kiszczak nie zdołał utworzyć rządu, w wyniku czego powstał pierwszy niekomunistyczny rząd na czele którego stanął wywodzący się z Solidarności Tadeusz Mazowiecki. Tak rozpoczął się proces przemian politycznych, łącznie ze zmianą Konstytucji i gospodarczych w Polsce. Proces ten sprawił, że życie w Polsce teraz wygląda zupełnie inaczej niż przed wyborami z 1989 roku.
A: -  Dziękuję za odpowiedzi na moje pytania.

                                                                                     Ania Zarzyńska kl VIb

czwartek, 30 stycznia 2014

Sprawozdanie ze spotkania z panem Jackiem Pająkiem



      Dnia 27 stycznia 2014 roku w Szkole Podstawowej nr 173 im. Górników Polskich odbyło się spotkanie klas szóstych z panem Jackiem Pająkiem. Opowiadał on o swoich przeżyciach ze stanu wojennego, wprowadzonego przez generała Wojciecha Jaruzelskiego 13 grudnia 1981 roku. Pan Jacek był wówczas młodym człowiekiem, który zaangażował się w działalność opozycyjną prowadzoną przez Niezależny  Samorządny Związek Zawodowy Solidarność. Związek ten powstał w 1980 roku dla obrony praw pracowników, których sytuacja w Polsce Ludowej, bo tak nazywała się nasza ojczyzna przed 1989 rokiem, była bardzo zła. Pracownicy dostawali niewielkie wynagrodzenie, w sklepach nie można było nic kupić, coraz częściej dochodziło do strajków.  Solidarnościowcy nawoływali do walki przeciwko władzy, która nie potrafi uszanować ich praw. Z kolei generał Jaruzelski, w swoim przemówieniu w dniu 13 grudnia, które można zobaczyć na YOUTUBE, twierdził, że to Solidarność niszczy państwo. „Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią” – te słowa padły jako wytłumaczenie wprowadzenia stanu wojennego. W 2011 roku Trybunał Konstytucyjny uznał wprowadzenie stanu wojennego za sprzeczne z Konstytucją i prawem międzynarodowym.
      Działalność Solidarności w stanie wojennym nie zakończyła się, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej się nasiliła. Była ona jednak tajna i nielegalna. Pan Jacek zaangażował się w drukowanie ulotek i plakatów nawołujących do działalności opozycyjnej. Oczywiście było to bardzo niebezpieczne, represje wobec „Obywateli i Obywatelek” niesłuchających władzy były bardzo groźne.
Pan Jacek wspominał o sytuacji, kiedy po wprowadzeniu stanu wojennego zostały wyłączone telefony, a dzień później w słuchawce słychać było komunikat „rozmowa kontrolowana”.
Sytuacja ekonomiczna Polaków była bardzo zła. Obowiązywały tzw. „kartki” na wiele artykułów – mięso, wędlinę, czekoladę, cukier, masło, benzynę, proszek do prania. Pan Pająk wspominał Pewex- sklep, w którym można było kupić luksusowe na owe czasy towary, ale tylko za obcą walutę, np. dolary, w których posiadaniu byli tylko nieliczni.
      Dzięki ludziom takim jak pan Jacek Polska w końcu odzyskała prawdziwą wolność, a my mamy możliwości, których nie mieli nasi rodzice i dziadkowie. Pełne sklepy i wyjazdy za granicę są dla nas oczywiste, a nie zawsze tak było.  Ustrój Polski jest demokratyczny i każdy ma prawo do własnych przekonań politycznych.
NINA SALATA KLASA VI B

                                                     Legitymacja, którą mogliśmy obejrzeć.                                                         Poniżej zdjęcia ze spotkania.